Olejowanie włosów | Co to jest podkład i jakich olejów stosuję?

lipca 04, 2018

Wiele z was nieraz pisało do mnie na temat olejowania włosów, jak to wygląda i jaki olej wybrać. Mam nadzieję że dzisiaj zaspokoję waszą ciekawość na ten temat. O olejowaniu włosów usłyszałam już dobrych parę lat temu, ale wtedy nie interesowałam się zbytnio tym tematem i pomimo stosowania olejów, efektów nie miałam żadnych. Moja przygoda z olejami zaczęła się jakieś 1.5 roku temu i teraz nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów bez nich.

Olej lniany

Pierwszym olejem jaki stosowałam był olej lniany. W tamtym czasie nie testowałam żadnego innego, ponieważ ten sprawdzał się świetnie. Włosy były dociążone ale u nasady nadal ładnie uniesione, nie puszyły się i były bardzo miękkie w dotyku. Dodatkowym plusem tego oleju był jego pozytywny wpływ od wewnątrz (piłam jedną łyżeczkę dziennie) na układ trawienny, skórę i paznokcie. Wiem że niektórym przeszkadza jego zapach, ale dla mnie jest on wyczuwalny tylko podczas nakładania, a później się ulatnia. Olej lniany sprawdzał się jak na razie u mnie najlepiej i myślę, że wkrótce do niego wrócę i będę go stosować naprzemiennie z obecnym-  7 Oils od  Nacomi.

Dwie nowości- jeden bubel, drugi świetny

Kolejne oleje jakie miałam okazję przetestować to Oliwka Pielęgnacyjna z Mamas Babydream dostępna w Rossmann i 7 Oils od Nacomi. Niestety pierwsza się w ogóle u mnie nie spisała. Kupiłam ją z polecenia innej włosomaniaczki, od której produkty przeważnie się u mnie sprawdzają i jestem z nich zadowolona. 
Oliwka od Babydream nie robiła z moimi włosami nic dobrego, a wręcz przeciwnie miałam wrażenie że włosy są bardziej suche niż przed nałożeniem. Po za tym bardzo ciężko nakładało się ją na włosy. Wszystko dookoła było ulane olejem, tylko nie włosy. Na pewno nie kupię jej ponownie, ale to nie znaczy że u was się nie sprawdzi. Każda z nas musi przetestować kilka olei, by znaleźć ten idealny dla swojego typu włosów. A jak wam się nie sprawdzi to możecie wykorzystać ją tak jak ja, aktualnie dolewam jej sobie trochę do kąpieli, później skóra jest niesamowicie miękka i nawilżona.
Natomiast jeżeli chodzi o olej od Nacomi to bardzo się z nim polubiłam. Po pierwsze ma piękny zapach, po drugie wygodny dozownik i po trzecie jest bardzo wydajny. Cena tego oleju nie jest wcale niska, dlatego długi czas zwlekałam z jego zakupem, ale teraz nie żałuję. Po około 12 użyciach, ubytku w butelce niewiele widać, a olejuję włosy od wysokości brody po końce. Olej ma piękny zapach, co na pewno przekona osoby, które są w tej kwestii wrażliwe. Jedyny minus tego produktu jest taki, że wydaje mi się że ma on a'la szklaną butelkę i obawiam się, że jeżeli upadłby nam, na przykład do wanny, to mogłoby to się źle skończyć.
Co to podkład i jakie produkty się tutaj nadadzą?

Podkład jest to produkt, który nakładamy na włosy pod olej. Podkład jest przeważnie humektantem, czyli substancją która ma za zadanie nawilżyć nasze włosy. U mnie w tym przypadku najlepiej sprawdzają się żel aloesowy i zagotowane siemię lniane (przepis znajdziecie poniżej), ale nada się też miód. Podkład możemy nakładać na kilka sposobów, w zależności od tego jak nam wygodniej i jaką metodę polubią nasze włosy.
Sposoby nakładanie podkładu:
♥ Nakładanie samego żelu lub wywaru z siemienia, dla mnie jest to metoda dla wytrwałych, bo zajmuje dość dużo czasu i potrzebujemy większej ilości produktu aby starczyło nam na całą długość włosów.
♥ Mieszanie z wodą, w ten sposób uzyskujemy bardziej płynną formułę, którą łatwiej jest rozprowadzić na włosach. Aktualnie ta metoda to mój numer jeden. Nałożenie żelu i oleju zajmuję mi w ten sposób niecałe 10 minut, co w przypadku pierwszej metody potrafiło mi zająć ponad dwa razy tyle.
♥ Dodawanie humektantu do odżywki. Dużo osób chwali sobie właśnie ten sposób, bo mają jakby podwójne działanie nawilżające. Moje włosy jednak tego nie lubią, po tym zabiegu są obciążone i jakby posklejane. 
Żel z siemienia lnianego robi się bardzo prosto. W małym garnuszku gotujemy garść siemienia z 2 szklankami wody. Kiedy całość zaczyna gęstnieć, zdjąć z ognia. Na koniec wystarczy przecedzić na sitku i poczekać aż ostygnie. Taki wywar jest gotowy do nałożenia na włosy.
Jak się za to zabrać?

Olejowanie włosów to bardzo prosta sprawa, ale wymaga czasu. Aby nałożenie oleju i podkładu dało jakiekolwiek zauważalne efekty musimy trzymać je na włosach minimum godzinę, a najlepsze efekty uzyskamy po całej nocce. Najpierw na włosy nakładamy podkład, ja zaczynam od wysokości brody i myślę że jest to najbardziej optymalna wysokość. Następnie nakładamy olej, którego zadaniem jest zatrzymanie nawilżenia z humektantu w naszych włosach. I o ile humektant możecie nakładać na całą długość włosów i skalp (o tym pojawi się osobny post), to oleju nie radzę. Obciążycie tylko włosy i dodatkowo możecie uzyskać skutek odwrotny do zamierzonego- nadmierne wysuszenie zamiast nawilżenia. Przy regularnym olejowaniu, u mnie jest to raz w tygodniu, widać znaczą poprawę w kondycji włosów.

Olejujecie włosy, czy raczej to nie dla was? A może nigdy nie słyszałyście o czymś takim? Koniecznie dajcie znać, co na ten temat uważacie i czy wpis był dla was przydatny.

Zobacz także:

8 komentarze

  1. Ten żel aloesowy to hicior w upalne dni na ciało!

    OdpowiedzUsuń
  2. Olej lniany jest moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam żel aloesowy :)
    Zapraszam na urodzinowy post :)
    http://www.stylishmegg.pl/2018/07/happy-birthday-to-me.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz słyszę o dawaniu podkładu na włosy przed olejowaniem.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ostatnio trochę moje włosy zaniedbałam, niestety. Ciągle chcę wrócić do włosomaniactwa, ale jakoś ciężko mi się przełamać.

    OdpowiedzUsuń
  6. O olejowaniu włosów też słyszałam już dość dawno temu, ale jakoś ciężko było zawsze u mnie z systematycznością. Najpierw używałam olejku rycynowego, ale bardzo nieregularnie, potem lnianego. Ostatnio jednak zaczęłam robić to regularnie, prawie przed każdym myciem, olejem ze słodkich migdałów albo z awokado, też z firmy Nacomi. I muszę przyznać, że moje włosy mają się lepiej :D Co do podkładu pod olej, to o tym jeszcze nie słyszałam, muszę zgłębić temat :)
    Swoją drogą muszę poczytać też o oleju lnianym, bo Twój wpis przypomniał mi o tym, że od wewnątrz jest bardzo zdrowy :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja jakiś czas temu regularnie olejowałam włosy i efekty było już widoczne po krótkim czasie :) a wpis bardzo przyjemny <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :) Nie uznaję wspólnej obserwacji.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj lub zostaw po sobie jakiś ślad, na pewno odwiedzę twojego bloga, a jeśli mi się spodoba to zaobserwuję :)
Komentarze wulgarne nie będą akceptowane.

Translate

Like us on Facebook