Paletka InstaGlam- kolorowa miłość ostatnich miesięcy!
listopada 28, 2018
O tej paletce było głośno w ostatnich miesiącach. Mnie jej przetestowanie zajęło trochę więcej czasu, ale już teraz rozumiem te wszystkie zachwyty nad nią. Paletka InstaGlam powstała we współpracy Miyo z youtuberką Vanessą- beautyvtricks i jest to ogromny sukces dla Vanessy tym bardziej że paletka wyprzedała się w zawrotnym tempie, tak samo podczas pierwszego jak i drugiego rzutu.
Za taką cenę, taka jakość to jakaś kpina!
Marka Miyo jest znana z dobrych i tanich kosmetyków. O ich paletkach five points słyszałam bardzo dużo dobrego, ale jakoś nigdy nie mogłam zebrać się by którąś zakupić i przetestować. Paletka miała swoją premierę na koniec września i nadal pamiętam jak siedziałam w kuchni z laptopem do 2:30 żeby ją zamówić. Mimo tak długiego polowania, serwer cały czas odmawiał posłuszeństwa. Udało mi się ją zamówić przed 6 rano (zamówiłam i poszłam spać :D) i uważam że był to jeden z lepszych zakupów ostatnich miesięcy. Za 15 cieni jakie znajdziemy w tej palecie trzeba zapłacić aż! 59.90 złotych. Wszystkie cienie mają świetną pigmentację, którą czasami ciężko znaleźć w paletach za które przyjdzie nam zapłacić nawet trzykrotnie więcej.
Jakie cienie znajdziemy w palecie? Swatche i makijaż.
W InstaGlam znajdziemy 10 cieni matowych: daphne, ilima, hazel, marigold, hibiscus, algae, morning glory, amaranth, cocoa, bat flower; 4 cienie foliowe: holly, lion's tail, dahlia, forget me nots; i 1 brokat: calla.
Powyżej możecie zobaczyć swatche wszystkich cieni, które powstały po jednym przeciągnięciu palcem po 'suchej' ręce, bez żadnej bazy czy korektora. Wiem że ładne swatche na ręce nie gwarantują że na powiekach będzie tak samo pięknie, ale w tej palecie tak jest! Cienie świetnie się ze sobą łączą, ale przejścia pomiędzy kolorami są nadal widoczne. Nie tworzą szarych plam, ani nieestetycznych dziur. Najlepsze w tych cieniach jest to jak one się do siebie 'kleją'. Możemy nałożyć na siebie 2/3 maty, a później jakiś cień metaliczny, który nadal będzie intensywny. Jedyny minus tych cieni to fakt że się osypują, ale mnie to jakoś nie przeszkadza, bo wystarczy przypudrować policzki i można bawić się dalej ;)
Mistrzynią w makijażu nie jestem, ale cały czas się uczę i idzie mi coraz lepiej (przynajmniej z przyklejaniem rzęs i konturowaniem :D). Makijaż jaki widzicie powyżej był inspirowany Adą, ale na żywo wyglądał dużo lepiej.
Przechodząc już do podsumowania, taka jakość powinna kosztować dużo więcej niż niecałe 60 złotych. Paletka nada się idealnie dla osób początkujących, które chcą się pobawić z kolorem, a nie chcą wydawać majątku, bo krótko mówiąc, te cienie to bajka. I tutaj mam pozytywną wiadomość dla osób którym nie udało się zakupić paletki w pierwszym, ani drugim rzucie. Kolejny i prawdopodobnie ostatni drop InstaGlam będzie już 3 grudnia!
Przyznać się która z was ma ją już w swojej kolekcji, a która będzie na nią polować? A może znacie jakieś inne kosmetyki Miyo warte uwagi? :)
0 komentarze
Dziękuję za każdy komentarz :) Nie uznaję wspólnej obserwacji.
Jeżeli blog ci się spodobał zaobserwuj lub zostaw po sobie jakiś ślad, na pewno odwiedzę twojego bloga, a jeśli mi się spodoba to zaobserwuję :)
Komentarze wulgarne nie będą akceptowane.